niedziela, 19 lipca 2015

Uczymy się bezsmyczowego biegania i tolerancji

Dzisiaj chcemy się Wam pochwalić nowym osiągnięciem. Ostatnio Ozi coraz częściej jest spuszczany ze smyczy ( oczywiście w całkowicie bezpiecznych warunkach ). Na ostatnim niedzielnym spacerze zauważyłam, że Ozgard nie oddala się dalej niż na jakieś 30-50 m, a gdy tylko zauważy, że się idę dalej natychmiast biegnie do mnie, za co oczywiście otrzymuje nagrodę ( jego ukochane parówki ). Szczerze, to jedyne co mnie martwi to to, że kiedyś spotkamy sarnę. Nie wiem jak mój chłopczyk wtedy zareaguje... Na szczęście niedawno przestał jeść "przepyszne napotkane po drodze przysmaczki", więc nareszcie mogę go spuścić bez obawy, że może się czymś zatruć.








A zupełnie z innej beczki, na przedprzedostatni spacer Ala zabrała yorka swojej kuzynki. Samiec. Na początku trochę się bałam, ale Ozgard został w pełni poskromiony :D. Kompletny sukces :). Cieszą mnie postępy, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.




Pozdrawiamy,
Wika i Ozi :)