piątek, 26 lutego 2016

XIV Zimowa Krajowa Wystawa Psów Rasowych w Lubinie + Opinia o ZKwP

Nie było nas PONAD MIESIĄC. Kiedy to minęło? Bardzo przepraszam, że tak długo nam to zajęło. Mina Ozgarda jak mu powiedziałam ile nas nie było wyglądała dokładnie tak:


Na wystawie poszło nam dość dobrze. Zdobyliśmy ostatni wniosek żeby zostać reproduktorem, Ozi dostał BOB'a, trochę (no dobrze... bardzo) ponarzekaliśmy na ścisk i straszne warunki, zrobiliśmy zakupy i wio do domu.


Niestety nie może być tak kolorowo...

Około tydzień temu przyszło do nas pismo, że nie zapłaciliśmy za rok 2015 i zostaliśmy wydaleni ze związku. Zwykła pomyłka. Poszła kasa za wystawę, a za składki nie. Cóż... Byłam pewna, że pojedziemy, odwołamy się, zapłacimy za rok ubiegły oraz aktualny i wszystko gra. Ale niestety... Coraz bardziej utwierdzam się, że liczy się tu tylko i wyłącznie kasa. Okazuje się bowiem, że jeśli nie przyjmą naszego odwołania to żadna z wystaw się nie liczy, a w tym tytuł Młodzieżowego Championa Polski.

Pan, który udzielił nam informacji powiedział, że nie powinniśmy brać udział w żadnej wystawie w tamtym i tym roku. Więc tu się nasuwa pytanie. Czemu zostaliśmy na te wystawy przyjęci? Czy nikt tego nie weryfikuje? Nawet przy wysyłaniu tak ważnego dokumentu jak tytuł Mł. Ch.? Przyznam, że jestem w tym świeża. Do związku dołączyliśmy 2 lata temu, a w tym czasie byliśmy na 11 wystawach.


Czy za te wszystkie wydane na ZKwP pieniądze nie mogę wymagać jednego przypomnienia o wpłacie? Co to takiego wysłać maila, który jest podawany w zgłoszeniu na każdą wystawę? Żyjemy w erze komputerów i technologii... Ale widzę, że związek używa jej tylko i wyłącznie do tego żeby pobierać pieniądze za wystawy i składki.


Pisząc to jestem w szoku. Nie będę nawet wspominać o tym jak Pan, który udzielał nam informacji motał się odpowiadając na nasze pytania.

Pierwszego marca mamy uzyskać odpowiedź na nasze odwołanie i powiem Wam szczerze, że aktualnie nie wiem czy jeśli go nie przyjmą będę dalej walczyć o bycie w związku. Panujące tu zasady są nielogiczne i odnoszę wrażenie, że związek dba TYLKO o własne kieszenie...


Co myślicie o tej sytuacji? Jesteście tak samo załamani jak ja?

Pozdrawiamy,
Wiktoria i Ozgard